środa, 20 listopada 2013

51 cz.2

Midoriko przeklinała pod nosem Trafalgara i Adele. Wciąż czuła na sobie ból pozostały po sznurkach. Nie rozumiała, dlaczego powiedział o dwóch kluczach. Chciała za nim pobiec, żeby jej to wyjaśnił, ale nie miała siły. Oparła głowę o pień i westchnęła głęboko. Miała ochotę go zamordować. Niemniej jednak poczuła się spokojniejsza ze świadomością, że Adele kłamała. Choć równie dobrze to Trafalgar mógł łgać. Zmarszczyła brwi i wbiła wzrok w bliżej nieokreślony punkt. Nie wydaje mi się. Wnioskując z jego reakcji, powiedział mi prawdę. Nagle z rozmyślań rozproszyło ją poruszenie jakichś roślin. Wytężyła wzrok i zmaterializowała w ręku naginatę.
- Widzę cię, wychodź – zawołała.
Przez chwilę wpatrywała się w drzewo i krzaki wokół niego. Potem zza pnia wyszła jakaś postać. Była ubrana w zwykłą suknię, której góra była biała a dół czarny. Jej ciało zlewało się kolorystycznie ponad pasem, co uwydatniało kontrast. W dodatku całą tę jasność zaburzały krucze włosy i oczy. Midoriko wytężyła wzrok, żeby upewnić się, czy dobrze widziała. Dziewczyna ruszyła przed siebie powolnym, delikatnym i nieco dziwnym krokiem. Midoriko podniosła się z trudem, patrząc na nią z niedowierzaniem. Coś jej nie pasowało w Itami. Wpatrywała się w nią bez słowa. W tym czasie Itami podeszła bliżej i spojrzała na nią jakby nieobecnym wzrokiem. Skłoniła się delikatnie.
- Dzień dobry. Miło znów cię widzieć – powiedziała Itami po japońsku.
- Co ci się stało?
- Ależ nic. Czekam tutaj, aż pan Trafalgar przyniesie skarb, żeby go otworzyć.
Midoriko wybałuszyła oczy, słysząc imię Lalki Rogera. Poczuła ukłucie w sercu. Przez cały czas była przekonana, że tylko ona znała jego prawdziwą tożsamość. Tymczasem Itachi wiedział o niej już wcześniej, a w tej chwili okazało się, że Itami również. Dupek.
- Nałożył na ciebie iluzję? Nie widzę sznurków. Nie możesz stąd uciec?
- Mogłabym. Ale nie chcę. Muszę czekać na pana Trafalgara.
- Nie używaj jego imienia – wypaliła.
Zaskoczyła samą siebie tym, że to powiedziała. Bolało ją, że ktoś wypowiadał jego imię, kiedy ona nie mogła. Itami patrzyła na nią z zaskoczeniem.
- Przepraszam. Czy coś jest z nim nie tak?
- Nie. Z jego nosicielem jest coś bardzo nie tak – westchnęła, starając się skupić bardziej na treści poprzedniej wypowiedzi. - Nie rozumiem. Co to znaczy, że nie chcesz uciec? Przecież jeśli otworzysz mu skarb, Lalka Rogera wygra z Itachim.
Wyraz twarzy Itami zmienił się. Spuściła wzrok, a Midoriko dostrzegła w nim żal. Itami splotła dłonie.
- Przepraszam. Wolałabym nie rozmawiać na temat tej osoby. Nie chcę o niej myśleć.
- Dlaczego?
- Skrzywdziła mnie. Nie chce jej widzieć na oczy i nie chcę o niej słyszeć.
- Masz zamknięty umysł. Trafi musiał rzucić na ciebie iluzję, ale możesz ją złamać.
- Nie. Pan jest moim właścicielem. Nie mam prawa zrobić nic przeciwko niemu. On mi pomógł.
Midoriko zacisnęła wargi. Domyśliła się, że Adele wyprała jej mózg, ale nie wiedziała, że taki będzie tego efekt. Rozmawiała z kompletnie inną osobą niż poprzednio. Jednak zauważyła, że Itami mówiła to samo o niej, kiedy starała się zamącić jej w głowie na Majottcie. Wkurzało ją takie zachowanie. Podeszła do niej i przytuliła ją.
- Pozwól mi spojrzeć w twoje myśli. Chciałabym poznać twój ból. Jestem kluczem tak samo jak ty. Tylko my jesteśmy w stanie zrozumieć siebie nawzajem.
Odpowiedziało jej milczenie.
- Zdradzę ci pewien sekret, żebyś mi uwierzyła. Kocham Trafiego i on mi ufa. Nigdy nie zrobiłabym czegoś, co mogłoby mu zaszkodzić.
- A czy pan kocha ciebie?
- Oczywiście – powiedziała, siląc się na pewny ton. - Jestem jedyną osobą, której ufa. Więc ty też możesz – odsunęła się od niej. - Mogę ci pomóc?
Wystawiła do niej rękę i uśmiechnęła się promiennie. Itami wpatrywała się w jej dłoń w zamyśleniu. W końcu powoli podniosła swoją i uścisnęła jej.
- Teraz skup się na mojej obecności. Potrafisz ją wyczuć. Wpuść ją do siebie.
Midoriko starała się przebić przez barierę, ale nie potrafiła. Żałowała, że nie mogła przyprowadzić jej do Itachiego, który po prostu rozproszyłby iluzję. Nagle jednak poczuła, że znalazła się w umyśle Itami. Kiedyś kłębiło się tam pełno myśli, ale w tym momencie panowała cisza. Skupiła się na wyciąganiu poszczególnych wspomnień. Szło jej z oporem, lecz w końcu dopięła swego. Widziała, jak po opuszczeniu Fiery Raven znalazł ją Trafalgar. Potem zabrał ją na swój statek. Wtedy nie wiedziała, że miała do czynienia z Lalką Rogera. Z czasem, kiedy Adele zaczęła z nią rozmawiać, Itamaki dostrzegła podobieństwo jej do Midoriko. Kłóciła się ze samą sobą. Itami znalazła w Adele pocieszenie, ale Itamaki zauważyła zagrożenie i zaczęła domyślać się, że znajduje się u Lalki Rogera. Podróbka Midoriko widziała to, więc wykorzystała tę sytuację do rozdzielania jej osobowości. W końcu udało się jej i Itamaki całkowicie znikła, a Itami podlegała wszystkiemu, co powiedziała jej Adele. Przestała mieć swoje zdanie. Zaczęła postrzegać Itachiego jako temat tabu. Wciąż czuła ból z nim związany, ale nie chciała o nim myśleć, bo tak je powiedziano. Za to wmówiono jej, że ma podziwiać Trafalgara i wykonywać wszystkie jego polecenia. Stała się prawdziwą marionetką. Jednak tym co najbardziej niepokoiło Midoriko, było to, że w ogóle nie wyczuwała obecności Itamaki.
Wróciła myślami do normalnego świata i westchnęła ciężko.
- Nie wierzę, że to zrobię - parsknęła. - Nawet nie wiesz, jakie masz szczęście, że zaczęło mi zależeć na tym, żeby Itachi mógł cię zobaczyć prawdziwą.
- Prosiłam, żebyś nie mówiła o nim.
- Dlaczego? Bo Trafi tak ci powiedział? Rozumiem, że Itachi cię zranił, ale miał w tym pełną słuszność. A mimo to żałuje tego, co zrobił. Sama powiedziałaś, żeby puścił cię wolno, jeśli cię kocha. Zrobił to. Chociaż kosztowało go to naprawdę wiele. Cierpiał tak samo jak ty, a nawet gorzej. On bez ciebie nie umie normalnie funkcjonować. Bez ciebie nie jest tym samym człowiekiem, którym był. I jak widać ty też nie.
- Nie prawda. Pan Trafalgar nauczył mnie. Powiedział mi, że Itachi już o mnie zapomniał. Nawet mnie nie szukał. Nie zależy mu na mnie.
Midoriko patrzyła na Itami jak na skończoną kretynkę.
- Masz rację – powiedziała nagle, wyrzucając ręce do góry. - Nie zależy mu na tobie. Nie chciałby cię teraz widzieć. Gdyby tak się stało, wróciłby na dno, którego sięgnął po twoim odejściu. Wiesz dlaczego? Bo wierzył, że wy jesteście silne. Słyszysz mnie? Wy. Kochał was. Nie Itami. Nie Itamaki. Kochał was. Sprawiał, że stawałyście się jednym. A tymczasem gdzie jest ta druga połowa? Gdzie jest waleczna Itami? Która walczy o swoje? Która nie ulega iluzji? Która nie jest naiwna?
Itami miała przerażoną minę. Przyłożyła ręce do głowy i zamknęła oczy.
- Słyszysz ją – kontynuowała Midoriko, czując się zmęczona. - Pamiętasz to. Tak, Itami. Byłaś naiwna. Ona ci to wypomina. Nie możesz jej zaprzeczyć. Twój pan to Lalka Rogera. Osoba, która doprowadziła do śmierci Yoshiego. Rozumiesz? To on go zabił, nie Itachi.
- Nie! To kłamstwo Itachiego! On mnie zdradził. On go zabił.
- Nie. To Lalka Rogera. Yoshi sam ci to powiedział. Wiesz o tym.
Itami potrząsała głową, jakby chciała z niej wyrzucić wszystko, co słyszała. Midoriko nie spuszczała z niej wzroku, czekając, aż otworzy zaciśnięte oczy.
- Nie, nie, nie.
- Jesteś naiwna. Domyślałaś się, że Trafi to Roger. Ale zaufałaś mu. Musiałaś wiedzieć, że robi to tylko po to, by zyskać klucz. I teraz też się domyślasz, że zabije cię, kiedy tylko otworzysz skarb. Twój pan to kłamca, a ty jesteś naiwna.
- Nie. Przestań. Kłamiesz. Wszystko to są łgarstwa. Nie wierzę w to. Nie wierzę. Nie wierzę. Zamknij się. Dlaczego ty się odzywasz?! Dlaczego zawsze tak mówisz?!
- Itamaki nie jest twoim wrogiem. Jesteście jednym. Musicie słuchać się nawzajem.
- Nie chcę jej. Jest mi niepotrzebna. Ona ciągle łże!
- Itami, jak można okłamać samą siebie? Ty wiesz, czy mówi prawdę, czy nie. Znasz wszystkie jej myśli, a ona zna twoje. Jesteście jednym. Nie ma pomiędzy wami żadnej różnicy. I Itachi to widział.
- Przestań.
- Dostrzegł to, chociaż nie chciał nic mówić.
- Przestań.
- Kochał was za to.
- Przestań! - krzyknęła, upadając na kolana.
Itami otworzyła oczy i spojrzała zapłakana na Midoriko.
- Przestań tak mówić. To nie prawda. On nas nie szukał. On nas nie chce.
- To tylko słowa osoby, której rzadko kiedy zdarza się mówić coś szczerze. Byłam przy Itachim cały czas aż do dzisiaj. Widziałam jego ból. Widziałam jego upadek. Widziałam, jak wszyscy go opuszczali. Wszystko to przez ciebie. Ale w końcu podniósł się. Tylko i wyłącznie po to, żeby zapewnić ci bezpieczeństwo. Nie mógł cię szukać. Gdyby zaczął, według twoich słów, dałby świadectwo temu, że cię nie kocha. Tylko dlatego nie wypłynął za tobą. Chciał dać ci wolną wolę. Uszanował twoją decyzję, choć tyle go to kosztowało. Dlatego ty powinnaś docenić jego wysiłek.
Itami nic nie mówiła, tylko wciąż płakała. Midoriko ciężko westchnęła i pomogła jej wstać.
- Dlaczego tak bardzo cię to wszystko boli? Znasz powód. On naprawdę upadł przez twoje odejście. Ale podniósł się tylko po to, żeby zapewnić ci bezpieczeństwo, bo nie chciał, żebyś trafiła w ręce Lalki Rogera ani nikogo, kto mógłby cię skrzywdzić. Tymczasem stało się to, czego najbardziej się obawiał. I w tym momencie to ty się stoczyłaś. Miej siłę, żeby podnieść się dla niego, skoro on ją w sobie znalazł.
Itami wciąż nic nie odpowiadała. Siedziała zamyślona w ciszy, którą przerywały jej szlochy. Nagle w oddali rozległ się wielki huk. Obie spojrzały w górę, ale nie widziały nic po za gęstwiną koron drzew. Midoriko odwróciła się w stronę źródła hałasu.
- Mam zamiar teraz pójść za durniem, którego kocham. Czy jesteś na tyle odważna, żeby spojrzeć w oczy swojemu?
Itami patrzyła na nią szeroko otwartymi oczami. W końcu przełknęła ślinę, kiwnęła głową i obie ruszyły w głąb lasu. Co za problematyczny typ – pomyślała Midoriko.
Gdy zbliżyły się do Pandy, dostrzegły pomiędzy konarami pomarańczowo-żółte i biało-niebieskie prześwity nienaturalnego światła. Szły szybkim krokiem, przy czym Itami trzymała się z tyłu. Słyszały odgłosy walki zarówno kapitanów jak i załóg. Jednak one skupiły się na przedzieraniu przez dżunglę. W końcu doszły do miejsca, gdzie zaczynały się ściany zewnętrzne Pandy. Po jakimś czasie natrafiły na jakieś gruzy, gdzie odgłosy walki były wyraźniejsze. Słyszały zderzenia ostrzy. Wspięły się na głazy i zobaczyły pole bitwy kapitanów. Midoriko, będąc pierwsza, zauważyła, jak Trafalgar odskoczył od Itachiego i wyciągnął coś z tatuażu na ręce. Dokładnie tak, jak Itachi jej opisywał. Zaraz obok przysiadła Itami, patrząc z szeroko otwartymi oczami na Itachiego. Nagle White dziwnie znieruchomiał, a Trafalgar trzymał w ręku kosę Itami. Midoriko zrozumiała, że Roger wytworzył sznurki. Zesztywnienie Itachiego sprawiło, że Itami przeniosła wzrok na Trafalgara, który rzucił jej kosą w White'a.
- Itachi! – krzyknęła,, gwałtownie podrywając się.
Kosa już mknęła prosto na niego. Itami wystawiła rękę i machnęła nią, a kosa zawróciła i poleciała na Trafalgara.
- Cholera, Itami! - syknęła Midoriko, zwalając ją z nóg. - Przyszłyśmy tylko popatrzeć! To jest ich walka. Nie wtrącaj się!
Nagle przed nimi pojawiły się spięcia, które i zmieniły się w gigantyczną, elektryczną kukłę. W jej wnętrzu lewitował Trafalgar. Obie poczuły ucisk sznurków na kończynach.
- Midoriko, jak skończę z nim, to cię zabiję. Przysięgam. – zawołał Trafalgar z góry. - Itachi, wiesz, że chowanie się nie ma sensu.
Kukła wystrzeliła pocisk przed siebie, ścinając kolejne drzewa. W efekcie kilka płomyków zamigało i znikło. Midoriko wyczuła w głosie Rogera prawdziwą złość i zmęczenie. Widocznie musiał zużyć resztkę mocy na tę kukłę. Natychmiast pożałowała, że wzięła ze sobą Itami. Spojrzała na nią i dostrzegła dwie rzeczy. Obie były do siebie przywiązane sznurkami. A Ikeda miała kompletnie inny wyraz twarzy.
- Itamaki. To jest ostatnia moja rada. Bądźcie sobą. Pomogłam wam tylko po to, żeby Itachi mógł zobaczyć cię taką, w jakiej się zakochał. A robię to tylko dlatego, że sadzę, iż dzisiaj zginie. Wie już, że tu jesteś, więc skończyłam swoje zadanie. Nie zamierzam wam więcej pomagać.
- Zawsze wiedziałam, że nie można ci ufać. Jesteś cholernie dwulicowa.
- W końcu spędziłam dużo czasu z Lalką Rogera – wzruszyła ramionami.
- Ja też. Nie dojdę z nią do porozumienia. Jest pod wpływem iluzji.
- To już twój problem.
Nagle wokół nich pojawił się ogień. Midoriko syknęła przez zęby.
- Powinieneś nie mieć już mocy! - ryknął Roger. - Mam je obie na sznurku. Jeśli podejdziesz do nich, albo zrobisz coś Midoriko, rozerwę Itami na strzępy.
Itachi stojąc za pniem niedaleko kukły i ognistego okręgu, ciężko oddychał. Nie wiedział skąd nagle wzięła się w nim moc, ale kiedy zobaczył Itami, poczuł przypływ energii i uciekł w postaci płomienia. Tak samo uniknął elektrycznego ciosu. Jednak przez to był wykończony. Nie mógł zniszczyć nici, więc nie wiedział, co powinien zrobić. Ale obecność Midoriko i Itami sprawiła, że Trafalgar został zmuszony do zużycia resztek mocy. Musiał zaczekać.
- Wyłaźże już – syknął Trafalgar.
Sznurki na rękach Itamaki zacisnęły się mocniej, aż jęknęła z bólu. Zobaczyła, że bariera z ognia z prawej strony wydłużyła się i powstał mały odstęp. Wtedy ujrzała głowę Itachiego. Itamaki z trudem wskazała na swoje oczy, bezgłośnie mówiąc „iluzja”.
- Z prawej – zawołała Midoriko.
Kukła natychmiast wystrzeliła pocisk w tamtą stronę. Na polu widzenia pojawił się jeden płomień, który poszybował do ognia wokół dziewczyn.
- To chyba dobry czas, żeby poznać tajniki moich tatuaży od środka, nie sądzisz, Itachi? - zapytał Trafalgar, a jego głos ociekał sarkazmem.
Roger stanął na ręce kukły, która przysunęła go do ognistego kręgu. Zaczął wsysać płomienie. Gdzieś wśród nich pojawiły się jedynie błękitne oczy. Itami straciła kontakt ze światem. Jest w ciemnym więzieniu. Przylatuje kruk. Rozwala kraty. Wychodzi na wolność. Kruk coś do niej mówi. Nagle wszystko znika. Upadła na ziemię. Usłyszała krzyk, więc spojrzała w górę. Zobaczyła, że Itachi był ściskany przez rękę kukły, niemiłosiernie rażony prądem. Łzy same jej pociekły po policzkach, sięgnęła do kieszeni, z której wyciągnęła materiał wybuchowy. Chciała go zapalić, ale Midoriko krzyknęła jej imię i sznurki sprawiły, że wszystko wypadło jej z ręki. Zapałki spadły na ziemię i grunt pod nimi zaczął się palić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy